22 paź 2012

Na ratunek włosów suchych i zniszczonych


Jako właścicielka włosów niszczonych, zniszczonych i lekko zregenerowanych, pragnę podzielić się z Wami doświadczeniami i sposobami na poprawę ich kondycji. Dobrze, że żelki nie są zagrożeniem bo właśnie nimi się opycham aby nie tracić energii do pisania :D Zaczynamy!


Główne źródła uszkodzeń włosów:

-mechaniczne-szorstka szczotka lub grzebień (lub nawet dobra szczotka i dobry grzebień, używane zbyt często), sól pozostała na włosach po pływaniu, nawet ocieranie głową o poduszkę, gumowe opaski czy gumki do włosów z metalowymi łączeniami - wyrywają lub uszkadzają włosy.  

- ciepło- suszenie włosów suszarką, gorące lokówki, przyrządy prostujące włosy, opalanie - wszystko to niszczy oskórek włosa i powoduje wyparowywanie wody. Włosy stają się suche i łamliwe, tracą połysk. 

-promienie UVuszkodzenie włosów spowodowane przez promieniowanie UV jest nieodwracalne. Promienie ultrafioletowe rozrywają niektóre z wiązań białkowych we włosach.
Skutek działania ciepła na strukturę włosa
-silne detergenty (np. SLS w szamponach)

-środki koloryzujące zawierające w swoim składzie amoniak- odchyla on zewnętrzne łuski włosa, aby wprowadzić  do jego wnętrza barwniki (uaktywnione pod wpływem utleniacza).                                                                                                                                        

-Środki do trwałej ondulacji zawierają bardzo silne związki utleniające i redukujące niszczące naturalne wiązania chemiczne scalające włókna keratyny.
                             
Chlor zawarty w wodzie chlorowanej wypieka i uszkadza włosy. Niszczy ich strukturę i kolor. Poza tym osłabia włos w mieszkach włosowych. Dlatego sportowcy używają specjalnych ochronnych preparatów.

-Nieodpowiednia dieta - brak niezbędnych substancji odżywczych, spowodowany zwłaszcza gwałtownym odchudzaniem, może doprowadzić do utraty połysku, łamliwości i wypadania włosów. 

-Tabletki hormonalne lub hormonoterapia zastępcza, choroby, leki.




Jak zaradzić problemowi? 
Odpowiedź nie jest prosta, ani jednakowa dla każdej z nas. Najlepiej byłoby zacząć od podstaw, niezbędne będzie:

-rezygnacja z gumek uszkadzających włosy (gumowych, z metalowymi łączeniami), metalowych spinek, porzucenie ręcznika na rzecz bawełnianej koszulki, wymiana poszewki poduszki na jedwabną (jedwab ma strukturę długich włókien, które w przeciwieństwie do zwykłej poduszki nie będą uszkadzać w dużym stopniu struktury włosa). Mi osobiście zmiana frotek bardzo pomogła, nagle doszło do mnie dlaczego mam tyle połamanych włosów właśnie na poziomie wiązania kucyka. 

-suszenie włosów jedynie chłodnym strumieniem powietrza, lub (najlepiej) całkowite odstawienie suszarki, podczas mycia włosów również nie należy używać gorącej wody a raczej letniej, a ostatnie spłukanie wykonać wodą chłodną-to pozwoli domknąć łuski włosów.

-ograniczenie stosowania prostownicy, lokówki, karbownicy- ja prostownicy (mimo że jestem jej fanką) nie używam od pół roku! Tzn. złamałam się dwa razy, ale potem bardzo żałowałam :)

-sprawdź skład ulubionej pianki, lakieru i odżywki bez spłukiwania do włosów- mogą zawierać duże ilości alkoholu, który wysusza włosy. 


   Kiedy zabierałam się do pisania miałam w zamyśle krótki zwięzły wpis. Jednak, żeby zmieścić wszystko co chciałabym przekazać potrzebuje więcej czasu i miejsca. Część druga powstanie zatem pojutrze:) A jutro wpis o maseczkach z okazji miesiąca maseczek! 


Pozdrawiam Cytryna

14 komentarzy:

  1. pomocny post :) też obserwuję
    masz potencjał;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to żelki nie są zagrożeniem? tyle cukru! :P

    dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie czytałam jeszcze o zgubnym wpływie cukru na włosy. Nawet znalazłam coś takiego: "wszelkie galaretki i żelki zawierające żelatynę są świetne na sprężystość" :D

      Usuń
  3. po prawie roku bez suszenie i układania ciepłem mam dosc.
    wieczna szopa i kazdy wlos w inna strone i teraz wracam do prostownicy i to na dluzej. Buntuje sie: dbałam o włosy, odżywiałam,chroniła a one się odginały i wypadały, to teraz mają hociaż ładnie się układać skoro i tak wypadają jak wypadały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to co napisałaś jest ciosem w serce. Nie poddawaj się, olej prostownice, widziałam Twoje włosy, są proste :)

      Usuń
  4. Fajnie to wszystko opisalas.od kiedy pamietam uzywam suszarki i okazjonalnie prostownicy/lokowki.nigdy na wlosy jakos specjalnie na narzekalam,ale rzeczywiscie latem widac, ze jest im po prostu lepiej.nie trzeba wtedy suszyc ich na wiir, tylko mozna pozwolic im sie pomiotac swobodnie...ale za oknem ciemno, zimno no i co?wroce do suszarki,nie ma co..

    OdpowiedzUsuń
  5. staram się dbać o moje włosy, nakładam na nie naprawdę sprawdzone kosmetyki, jednak nadal są suche
    łamliwe
    suszę je ale dlatego, że nie wyobrażam sobie myć ich na noc

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za dołączenie do mojego bloga i za miłe słowa:) Może jeszcze uda Ci się nałożyć z dwa razy maseczkę?

    OdpowiedzUsuń
  7. moim włosom już chyba nic nie pomoże! ale wpis fajny... warto spróbować nie zaszkodzi a może pomoże... chociaż już sie powoli załamuję, będę obserwować może dzięki twoim radom moje włosy ulegną zmianie hehh!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawda :)
    Poduszkę sama przetestowałam. Od dłuższego czasu śpię głownie na jedwabnej. Włosy rano nie są szorstkie i potargane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, zdecydowanie chlor (basen, woda z rur mocno chlorowana) oraz gorąco (prostownica) wpłynęły mega negatywnie na moje włosy. Przeszłam załamanie jak swego czasu co chwilę zbierałam włosy z podłogi a końcowki łamały się jak szalone. Okres katowania włosów syfem mam za sobą i też zaczynam powoli przestawiać się na coraz bardziej naturalne metody :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Każdy wpis jest dla mnie ważny, zawsze staram się odpisać i odwiedzać Wasze blogi :)